NA POCZĄTEK... ZWYCIĘSTWO!

NA POCZĄTEK... ZWYCIĘSTWO!

Mecz w Strykowie rozpoczął się od akcji Gromu i przez pierwsze kilkanaście minut spotkania to właśnie nasza drużyna częściej gościła pod polem karnym przeciwnika. Zagrania były jednak chaotyczne, strzały niecelne lub blokowane. Gospodarze również nie grali porywająco, tylko od czasu do czasu pojawiając się na połowie gości. A jednak nieoczekiwanie to właśnie Spójnia wyszła na prowadzenie (14 min.). Bramkę zdobył głową niepilnowany, niewysoki zawodnik gospodarzy, po stałym fragmencie gry i kiksie główką Franka (nieporozumienie z Patrykiem). Strata gola na szczęście nie podziałała na nas deprymująco, wręcz przeciwnie, akcje zaczęły się zazębiać, brakowało tylko wykończenia. Po 20-u min. gry Trener Mariusz dokonał pierwszej zmiany i od tego momentu roszady w składzie rozpoczęły się na dobre. Wydaje się, że właśnie to był klucz do zwycięstwa. Po raz pierwszy od dłuższego czasu mieliśmy długą ławkę rezerwowych (przeciwnik miał chyba tylko jedną zmianę), i z czasem przewaga Gromu zaczęła się powiększać. Najpierw wyrównanie po karnym za brutalny faul na Tomku (Tymon w 22 min. pewnie pokonuje bramkarza - to premierowe trafienie w barwach drużny - BRAWO!), a 7 min. później gol na 2:1 po kontrze i cudownej zespołowej akcji (Adam do Pawła, Paweł do Tomka, Tomek z lewej obok bramkarza). Od tej chwili gra zaczęła się również zaostrzać. Po 33 minutach meczu mamy pierwszą krew (Tomek opatrywany przy linii bocznej - patrz galeria), i zaraz... rzut karny dla gospodarzy!? Zawodnik Spójni nieatakowany przewraca się w naszym polu karnym, zaczepiając nogą o rozkładającego bezradnie ręce Michała Rosadę. W bramce Patryk czeka do końca i na szczęście mocno uderzona piłka szybuje wysoko ponad bramką. Uff! Koniec połowy.

W przerwie ostra reprymenda, bo choć wynik całkiem, całkiem, to gra pozostawia wciąż wiele do życzenia. Trener: "Bramkę nam strzelił chłopak w halówkach!!!". Jeszcze czekoladka Pawła na wzmocnienie ;) i druga połowa. Widać podziałało i od pierwszego przechwytu, po rozpoczęciu drużyny ze Strykowa, Paweł rusza z piłką, zagrywa do Tomka, a ten na raty, ale skutecznie wyprowadza drużynę na dwubramkowe prowadzenie. :] Do końca meczu Tomek ma jeszcze kilka 100% sytuacji, klika wspólnych akcji z Adamem, Mikołajem M., Karolem i Michałem Roszczykiem, z których wykorzystać udaje się tylko jedną. W 65 min. Paweł sprytnie dobija główką (z pięknego wyskoku), obroniony strzał Tomka. Na 15 min. przed końcem meczu wydawało się, że wszystko mamy już rozstrzygnięte, ale przekonaliśmy się po raz kolejny, jak piłka jest nieprzewidywalna (zresztą dlatego tak ją kochamy!). ;} W 67 min. zawodnik gospodarzy popisuje się przepięknym strzałem zza pola karnego, piłka trafia w samo okno (Patryk bez szans), a w drużynę Spójni wstępuje nadzieja. Trener Mariusz szachuje zmianami, nasi atakują, ale kolejne "stuprocentówki" marnowane są na potęgę. Na 4 min. przed ostatnim gwizdkiem Patryk kapituluje po raz trzeci (piłka po mocnym strzale wpada do siatki po rękawicach), i zaczyna być niewesoło. Trener dokonuje potrójnej zmiany, gra znów się zaostrza, Tomek zalicza jeszcze słupek i strzał nad poprzeczką (po pięknym podaniu Seby F. za obrońców), jeszcze Patryk pewnie interweniuje mocno łapiąc piłkę i... gwizdek! Pod koniec faktycznie było nerwowo, ale spotkanie mogło się podobać. Dzięki zmianom grał każdy, było dużo walki, niestety ostre faule (aż do krwi), nawet dwie kary minutowe... Żal niewykorzystanych akcji, mogło wpaść i 10-ć bramek dla nas. Brawo za walkę i zaangażowanie! Trzeba poprawić skuteczność - czyli pilniej i mocniej trenować, aby łatwiej zwyciężać! :] Zajęcia we wtorek i czwartek o 18:00. Tak, tak! W Wielki Czwartek trenujemy!!!

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości